Nie dawno wróciłam do domu. Zmarzłam tak że rozgrzać się nie mogę a przecież nie ma dramatu , raptem -2 st. C. Nie wiem jak przetrwam zimę . Zrobiłam pyszną , gorącą herbatę z miodem i cynamonem. Napijesz się ze mną ? :)
Jak już tak sobie tu siedzimy to powiem Ci , że zauważyłam u mnie dziwny ostatnio pociąg do koloru niebieskiego. Nie dawno skończyłam dla siebie niebieską chustę w odcieniu jeansu, właśnie zakończyłam pracę nad kobaltowo - białą dla córci i jestem w trakcie robienia turkusowej dla mamy . Nie wiem czym to spowodowane ale coś za dużo ostatnio niebieskości w moich tworach . Pewnie robię to podświadomie wyczekując bezchmurnego nieba. No to sobie poczekam ....
I oto tak wygląda chusta dla córci. Część główna zrobiona na drutach , wykończenie szydełkiem. Całość wykonana miłą w dotyku RED HEART Detroit , odpowiednio drutami nr. 3 oraz
szydełkiem nr 3,5. Nitka bardzo miła w dotyku , przyjemna w pracy a 100 gram to aż 266 metrów.
Wymiary tego maleństwa to 140 cm szerokości i 70 cm wysokości. Idealna na zimowe chłody, otuli szyję i ramiona.
Powiem Ci jeszcze jedno. Człowiek to dziwne żyjątko. Jak już coś ma to zawsze chce więcej, zwłaszcza jeśli się rozsmakuje w czymś dobrym. Nie odbiegam w tej dziedzinie od całej reszty ludzkości. Jak tylko , jako tako opanowałam szydło , zapragnęłam nauki dziergania na drutach. Myślałam że skoro umiem już nie mało na szydełku , z drutami pójdzie mi już łatwo. Ha ha ha tylko mi się tak wydawało. Naukę zaczęłam rok temu lecz idzie mi to opornie. Tu drucik nie jest zakończony haczykiem , który przytrzyma Ci nitkę. Z pomocą jak zawsze przyszli wujkowie - Google i You Tube , bez ich pomocy i rad cioci inspiracji nic bym nie zdziałała. Nauczyłam się oczek prawych i lewych a to oznacza że szalik i komin już mogę wyczarować. Przychodzi jednak taki dzień że chcesz umieć więcej. Postanowiłam że nauczę się jak zrobić chustę , przecież to nie może być bardzo trudne. Pomysł ? Jest. Włóczka ? Jest. Druty ? Świeżo kupione. Czas zacząć.
Tylko jak ??? Patrzę , zerkam i podglądam . Eeeeeeee..... łatwizna. Biorę druty , włóczkę i zaczynają się schody. Nie wychodzi. Próbuję jeszcze raz , a później kolejny i ponownie. Sprawa nie wygląda tak łatwo :( Zaczęłam więc przekopywać internet w poszukiwaniu pomocy. Trafiłam na dwa niesamowite filmiki , fantastycznych pań , które w sposób bardzo jasny i rzeczowy tłumaczą jak zacząć chustę na drutach. Włączyłam filmik i jednoczenie dłubałam swoje niteczki.
Pierwszy rząd - ok. Drugi rządek też wyszedł. Kolejne również. Nie mogło się nie udać. Dzięki autorkom filmików umiem robić chusty. Na początek te najprostsze , rzecz jasna ale umiem :) Żeby były bardziej "strojne" i przykuwające uwagę wykorzystuję do wykończenia umiejętność szydełkowania. Przyjdzie czas że nauczę się czytać wzory i wtedy nic mnie nie powstrzyma :))
Oto pierwszy z filmików. Autorka znana wszystkim dziergającym a jest nią Aurelia MyszkaSzara. Dzięki niej wciąż staram się umieć więcej.
Autorką drugiego filmiku jest Iwona Eriksson. To na podstawie jej tłumaczenia jak rozpocząć chustę są wykonane w większości moje chusty. Nie ma możliwości żebyś się nie nauczyła.
Polecam również blogi obu cudownie dziergających pań. Dla mnie niedoścignione wzory naśladowania w dzierganiu :
http://drutoterapia.blogspot.com/ - Iwony Eriksson
http://myszkaszara.blox.pl/ - Aurelii
Pozdrawiam serdecznie.
Ania
Bardzo ładna chustę zrobilas Aniu, nie dziwie się że po opanowaniu szydelka zlapalas za druty, bo na drutach można tez robic piękne rzeczy. Ja też w wolnych chwilach, których oczywiście jak na lekarstwo, próbuje opanować te technikę, co nie jest łatwe. Ale Tobie życzę powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu. Staram się i tak jak napisałam w poście wciąż staram się umieć więcej. Nie jest to łatwa sprawa ale najważniejsze to nie rezygnować i wciąż próbować . Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń