niedziela, 27 grudnia 2015

Sweterek

Nie mogłam wytrzymać. Wygląda na to że jestem zwyczajnie uzależniona. Jakoś wytrzymałam w Wigilię bo miałam jeszcze sporo pracy i w pierwszy dzień świąt ale wczoraj złapałam już za szydełko. Miałam co prawda gości i dziś też ale po sympatycznych odwiedzinkach  ruszyłam po relaks a nic tak nie relaksuje jak robótkowo :)

I tak oto popełniłam sweterek dla starszej córci , wzór z ananaskami.




Wyszło mi nie całe 2 motki Red Heart Detroit color - 05665 . 100 % akrylu , polecane
szydełko 4 -4,5. W 100 gramowym motku mamy 266 metrów nici , którą bardzo dobrze się przerabia.



 Wzór znaleziony w sieci na kamizelkę , wystarczyło dorobić rękawki prostym ściegiem z samych słupków i już gotowe. Wszystko szydełkiem 4,5.  Rozmiar  na wzrost 134.

Pozdrawiam i do zobaczenia wkrótce :)

czwartek, 24 grudnia 2015

WESOŁYCH ŚWIĄT !!!

W ten wigilijny dzień zaśnieżony,
kiedy w kościele biją dzwony,
 
 a pierwsza gwiazdka błyska na niebie,
moje życzenia płyną do Ciebie. 
 
 Hmmm ...  a jakie mam Ci złożyć życzenia,
 by warte były Twego westchnienia ?
 
Sukcesów w życiu, ciepła w miłości,
dużo uśmiechu, wiele radości.
 
 Spełnienia wszystkich najskrytszych marzeń,
samych przyjaznych w Twym życiu zdarzeń.
 
 Niech ten wyjątkowy w roku dzień,
odsunie na zawsze Twe troski w cień.
 
 I niech się śmieje do Ciebie świat,
 blaskiem szczęśliwych i długich lat.
 
                                       
                                                       Ania
 
 

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Święta tuż , tuż.

Kochana po prostu padam. Czasem nie wiem w co ręce włożyć. Wiem , wiem ..... masz to samo :)
Sprzątanie , mycie okien , wymyślanie menu i długaśne kolejki , masz dość . Aż w końcu przychodzi chwila gdy patrzysz na przystrojone drzewko, zapalasz lampki , siadasz i dopada Cię to błogie uczucie ciepła i spokoju. Znasz to ?? Ja znam i uwielbiam.
Nasze drzewko w tym roku ubraliśmy nieco wcześniej , bo młodsza córcia bardzo chciała by na jej urodziny była już choinka. I tak spełniając życzenie , choineczkę ubieraliśmy już wczoraj by na dziś była gotowa.






Urodzinki młodszej córeczki były dziś i to piąte , więc mam w domu już prawie młodzież :) A że urodziny to czas magiczny ( przynajmniej w jej wieku ) to należy spełniać życzenia solenizantki. Zamiast tradycyjnego torta moja latorośl zażyczyła sobie  : "no wiesz .... takie zielone ciasto z kremem co mi smakowało ale muszą być świeczki "  i jak tu się po opisie nie zorientować cóż to by miało być hi hi hi    I tak oto na naszym stole zagościło dziś ciacho "Leśny mech" , oczywiście okraszone świeczką . Polecam bo przepis bardzo łatwy a efekt murowany


 
Do usłyszenia :)

piątek, 18 grudnia 2015

Dziękuję

Nim dziś przejdę do sedna sprawy to powiem

dziekuje-ruchomy-obrazek-0078

Blog powstał miesiąc temu i nie przypuszczałam że spotka mnie tyle życzliwości , tyle ciepłych słów w komentarzach , wiadomości mailowych , jak i przekroczone 1200 wyświetleń.
Nie miałam w pierwszej chwili wytyczonej formy na prowadzenie bloga ale bardzo szybko odkryłam że chcę pisać bezpośrednio do ciebie , ciebie i jeszcze..... ciebie :)
Bardzo bym chciała utrzymać tą formę tzn. tak jakbym rozmawiała z koleżanką , znajomą lub przyjaciółką , która ma podobne zainteresowania lub która (jak sama mówi) ma 2 lewe ręce ale lubi handmade. Zaparzamy kawusię lub herbatę - kto co lubi - i nad parującym kubkiem rozmawiamy godzinami.
Jeszcze raz dziękuję Ci że jesteś ze mną, to dla mnie bardzo ważne bo daje kopa do dalszej pracy .

Jak już sobie tak siedzimy to popatrz na to. To moje ostatnie dziergadełko. Powstało ok. tygodnia temu ale jakoś nie miałam okazji jeszcze Ci jej pokazać. To chusta na szydełku.

 
Wybacz ale nie mam odpowiedniego ludzia żeby ci ją pokazać na nim bo ciężko się samej
przyodziać i jeszcze foteczki pstrykać :) 
Powstała na szydełku nr 4 z włóczki YarnArt  Angora Active    
 
 
Motek 100 - gramowy to 500 metrów cieniutkiej nici z krótkim włosem. Przerabia się ją dość przyjemnie lecz jak w każdym takim przypadku,  nie polecam pruć. Skład 25% moheru i 75% akrylu. Kolor który wybrałam to nr 848 czyli połączenie szarości , różów i fioletów. Nie przepadam za różowym ale w tym zestawianiu podoba mi się i to baaaaardzo.
 
 
     Wzór zaczerpnęłam z internetu a w postaci graficznej przekazuję poniżej, może się skusisz i też taką chustę wykonasz ?
 
 
Moje dziergadełko utkałam z 2 motków i jest dość słusznych rozmiarów 180 x 85 cm . Ciężko mi było nawet zdjęcia zrobić tak by ująć ją całą i dlatego takowej fotki brak. Myślę że zimą wspaniale się sprawdzi jako ciepły szyjo - otulacz a w pozostałą część roku będzie wieczorami ogrzewać ramiona.
 
 
 
Jak widzisz zrobiłam zdjęcie pod światło żeby lepiej było widać ten ładny wzór. Na schemacie tego nie widać ale całość układa się w takie ładne wachlarze.
 Polecam :)
 
Teraz , tuż przed świętami zaczęłam obrusik , nie mogłam się powstrzymać. Schemat dostałam od blogującej koleżanki Kasi. Zobaczyłam u niej jej gotowe dzieło i nie mogłam wyjść z zachwytu. Jak tylko skończę to oczywiście Ci pokażę. Od Joasi , także koleżanki "po fachu" dostałam namiar na wzór przepięknej chusty. Też muszę wziąć byka za rogi i utkać takie cudo.
 
Pozdrawiam gorąco , dziękuję za odwiedziny, zapraszam na kawusię i pogaduchy o pasjach.
Pa , pa , pa             do następnego razu.

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Drugie życie wieszaka

Wiesz przecież że zajmuję się też od czasu do czasu decoupagem. Dziś chciałam Ci pokazać jak odnowiłam stare wieszaki . Potrzebne były :

- drewniane wieszaki wydobyte z czeluści szafy
- papier ścierny drobnoziarnisty
- czarna farba akrylowa
- jednoskładnikowy środek postarzający ( do spękań)
- biała farba akrylowa
- wybrane motywy chusteczkowe lub papier ryżowy
- klej
- lakier ( ja używam Vidaronu )

Jak już masz wszystko zgromadzone , sprawa jest prosta. Papierem ściernym szlifujesz stare wieszaki ze zbędnych zadziorków lub starej powłoki lakieru. Malujesz wieszak na czarno. Po wyschnięciu dość grubo malujesz wieszak preparatem do spękań. Gdy powłoka preparatu prawie wyschnie , szybkimi ruchami malujesz białą farbą ( nie poprawiasz, zostawiasz tak jak pomalowałaś). Czekasz aż farba całkowicie wyschnie. Klejem dedykowanym lub innym którego używasz naklejasz wybrane motywy , na koniec lakierujesz kilkakrotnie i po sprawie. Proste , prawda ???  :)






sobota, 12 grudnia 2015

Komin

Będąc jakiś czas temu w moteczkowni ( pasmanteria ) natknęłam się na "nowość". Niby nic takiego gruba nić z jakimiś cudakami ale zwróciła moją uwagę. Włóczką okazała się ALIZE MAXI FOLWER.

 Producent zaleca druty od 7 do 10 i szydełka w rozmiarze 6-7. Każdy motek to 100g nici czyli jakieś 80 metrów. Pomyślałam sobie że będzie z tego całkiem przyzwoity komin. Ciekawa faktura zastąpi esy floresy (wzory) i wystarczy najprostszy ścieg czyli w sam raz coś dla drucianego laika :)  Prawdę mówiąc byłam na początku przekonana iż te pęczki będą mocno przeszkadzać w dzierganiu  ale już po pierwszych oczkach zmieniłam zdanie.
 Zakupiłam 2 motki  koloru o numerze 5160 czyli białe tło i różowo - popielate pęczki , które mają być tymi kwiatkami ( wnioskując po nazwie włóczki). Druty nr 8 i same prawe oczka dały taki oto efekt :

 
 
Nic nadzwyczajnego ale moim zdaniem całkiem fajnie się prezentuje.
Zwykła tuba , wciągana na kurtę, która otula ramiona i szyję a jednocześnie jest dodatkową ozdobą . Kto powiedział że zima musi być nudna ???
 
Spodobała mi się ta włóczka i postanowiłam dla siebie też stworzyć coś z tej nici.  Tak więc następnym razem wyszłam ze sklepu z 4 motkami w kolorze nr 5076 czyli szare tło dla różowo - zielonych kwiatków.
 
 
Również samymi prawymi oczkami na drutach nr 8 powstał komin zamotek. Zużyłam na niego jakieś 3,5 motka. Szerokość to tylko 26 oczek co daje 22 cm i jak widzisz tylko tyle potrzeba by wyglądał dość okazale. Myślę że w zimowe chłody sprawdzi się bardzo dobrze.
 

A Tobie jak się podoba ?
 
Do kolejnego napisania . Paaaaaa :)
 

środa, 9 grudnia 2015

Niech żyje zazdrość :)


Tak , tak niech żyje zazdrość. Ta zazdrość akurat nie jest szkodliwa i tylko profity przynosi :)

Mówiłam Ci że zazdroszczę koleżankom blogująco - dziergającym tych wszystkich wspaniałości które szykują na swoje choinki : gwiazdek , bombek , łańcuchów i sopelków. Pokazywałam Ci już moje gwiazdki a ich ilość wzrosła do 12 szt i myślę że na tym poprzestanę. Teraz czekaja na swoją kolej usztywniania.  Na gwiazdeczkach miało się skończyć moje świąteczno - ozdobowe dzierganie. Miało się skończyć ale się nie skończyło i powstały pierwsze bombki a w zasadzie bomby :)  Średnica moich bomb to jakieś 10 - 12 cm , zrobiłam ich na razie 6 szt ale przy takiej wielkości przynajmniej będzie je widać .

Wszystkie moje ozdoby powstają na szydełku. Gwiazdki teraz robię z śnieżno - białej  Belli z Red Heart , natomiast bomby z resztek które akurat uznam za stosowne wyszydełkować a to z cienkiej włóczki , a to z kordonka .....

Póki co udało mi się wyszydełkować takie oto rzeczy ( tu jeszcze na balonach) :



Niektóre jeszcze schną, jedną która wykonana była z resztki Maxi Matallic zdążyłam już pozbawić wsadu i prezentuje się następująco :

Powstają też kolejne , znacznie mniejsze z kordonka Kaja 15 znanej wszystkim Ariadny, szydełkiem nr 2,1 :

 
 
Żeby nie zrobiło się zbyt świątecznie pokażę Ci jeszcze kamizelkę , którą jakiś czas temu zrobiłam dla młodszej córeczki. Jestem zadowolona z efektu , choć wiem że mogłaby wyglądaj lepiej. Moja niechęć do niej spowodowana jest tym , że ja po prostu nie cierpię niczego z elementów :( No ale cóż nalezę do tej zawziętej części ludzkości i nie mogłam sobie darować że odpuszczam w tym temacie. Tym bardziej że wiele rzeczy wykonanych z elementów szydełkowych bardzo mi się podoba np. torebki , koce itp. Więc myślę że w niedalekiej przyszłości będę musiała powalczyć z moją niechęcią w imię wyższych celów :D

Do usłyszenia .Buźka :*

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Zakupy


Byłam dziś na zakupach i stwierdziłam że nie mogę chodzić do moteczkowni ( jak nazywam swój ulubiony sklep z włóczkami). Poszłam tylko po białą włóczkę bo mi się skończyła a chciałabym zrobić kilka gwiazdek na choinkę. Wróciłam z białą nicią Red Heart , dwoma motkami cieniowanej Nako i z drutami na żyłce nr 6 , bo takich jeszcze nie miałam :P Nie jest źle jak na moje możliwości ale zrozumiałam że nie potrafię wejść i kupić tylko tego po co przyszłam bo zawsze jest cos co mi się spodoba , na co się  " rozchoruję" a jedynym lekarstwem jest zakup onego czegoś .

 
Spodobały mi się połączenia kolorów , więc postanowiłam zabrać ją ze sobą do domu i tak sobie teraz myślę , że z całą pewnością powstanie kolejna chusta. Hmmmm..... chyba mam małego chuścianego bzika :) Będzie ładnie się prezentować np. na początku wiosny.
 
Wiosna mi w głowie a jeszcze nie ma początku astronomicznej zimy. Żeby nie było że już całkiem zapomniałam o tej porze roku i o zbliżających się świętach to pokażę Ci moje jedyne do tej pory wyprodukowane ozdoby szydełkowe a są nimi takie oto gwiazdeczki :
 

 
Wykorzystałam na próbę resztki białych włóczek jakie miałam w domu , dosłownie resztek ( trochę białych , trochę ecri). Spodobały mi się a córeczki zgodnym chórem zakrzyknęły że chcą takich więcej na choince , więc dziś poszłam po moteczek. Nie było Red Heart Shimmer , czyli takiej z połyskującą nicią więc wzięłam zwykłą śnieżno - białą Bellę. Kto wie może pokuszę się o jakąś bombkę ? Blogujące koleżanki dziergające wstawiają tysiące fotek swoich szydełkowych ozdób choinkowych i tylko smaka robią:)
 
Jako że młodsza córcia za kilkanaście dni ma urodzinki nie omieszkała mi przypomnieć że jeszcze nie ma żadnej chusty a siostra ma aż dwie :) Chciał nie chciał zabrałam się do pracy i oczko za oczkiem powstaje chusta na drutach nr 4 .
 
 
Połączyłam ze sobą motek cieniowany i brudnego różu z Red Heart Baby  i dziergam ściegiem francuskim. A tak na marginesie
Byłaś grzeczna ? Był wczoraj u Ciebie Mikołaj ?
 
Okazało się że ja jednak byłam grzeczna bo dostałam prezent :) I to cudowny bo książkowy , a ja jak wiesz bardzo lubię czytać
 
 
Czeka już w kolejce aż po nią sięgnę a ja nie mogę się doczekać bo po opisie jaki jest zamieszczony na odwrocie wnioskuję że to może być naprawdę udane spotkanie ze słowem pisanym.
 
Pozdrawiam Cię i do usłyszenia wkrótce.
 

piątek, 4 grudnia 2015

Nie samą włóczką człowiek żyje



Nie lubię jesieni !!!! Nie tej naszej , pięknej , złotej ale tej którą  mamy jeszcze za oknem - wieje , pada , szaro ,ciemno czyli po prostu smutno :(  Do tego sezon chorobowy w pełni. Z tęsknotą czekam na białą zimę , taką którą pamiętam z dzieciństwa - góry śniegu , mróz i sanki. Tak , tak sanki , jeszcze z nich nie wyrosłam mimo że mam 2 dzieci. W takiej scenerii święta , Sylwester czy ferie są najpiękniejsze. Kocham białe święta. Siedzisz przy stole , cieszysz się bliskością rodziny , zajadasz smakołyki a na dodatek możesz iść na cudowny spacer, porzucać śnieżkami , ulepić bałwana i pojeździć na sankach. Cóż może być lepszego ? :)
 ech..... rozmarzyłam się a rzeczywistość za oknem jest znacznie bardziej bezwzględna. Więc wróćmy do rzeczywistości :)

Nie da się ukryć że lubię prace szydełkowe , jak i te wykonane na drutach. Nie jest to jednak tylko i wyłącznie czysta przyjemność i wszyscy dziergający doskonale o tym wiedzą. To też potwornie czasem bolące dłonie, palce i nadgarstki.

 Zapytasz - " To po co w takim razie to robisz ?"
a ja odpowiem - " Bo to jest właśnie pasja :) Nie ważne czy boli czy nie , po prostu działasz"

Wiem że nie tylko ja tak mam. Nic na to nie poradzę. To trochę jak uzależnienie. Moje ręce mają ADHD i muszą działać :) Dlatego znalazłam alternatywę dla dziergania a jest nią DECOUPAGE.
Naprawdę lubię to robić. Wiele razy wgapiałam się w ekran monitora jak zaczarowana i nie mogłam się napatrzeć na te wspaniałości. Bardzo  , ale to bardzo chciałam coś takiego mieć. U mnie chcieć to mieć a skoro chcę mieć a można to zrobić samemu to dlaczego miałabym nie spróbować. Najwyżej się nie uda .

Poszperałam w internecie i znalazłam szereg świetnie napisanych artykułów o tym co będzie mi potrzebne by zacząć. Dzięki uprzejmości Sylwii wstawiam Ci link do jej bloga Eco Manufaktura, nabędziesz tu niezbędną wiedzę by dowiedzieć się jak rozpocząć zabawę z decoupage. Bo to naprawdę dobra zabawa.   Ale uwaga - to uzależnia !!!  Zwróć uwagę na wspaniałości jakie Sylwia tworzy. Cuda i majstersztyk.

http://ecomanufaktura.blogspot.com/p/podstawy-decoupage.html

Poczytałam  , zaopatrzyłam się w potrzebne materiały i..... i w kwietniu 2015 r powstały moje pierwsze twory zdobione decoupagem. Na pierwszy ogień poszły niewielkie świece. Prawdę mówiąc przed rozpoczęciem pracy obejrzałam wiele filmików instruktarzowych i praca wydawała mi się zdecydowanie prostsza. Efekt moich starań możesz zobaczyć na zdjęciu poniżej

                                                                              
 
 
Może nie wyszło tak idealnie jak chciałam ale postanowiłam spróbować ponownie bo decoupage bardzo przypadł mi do gustu . Znalazłam w sieci sklep internetowy producenta produktów wyrabianych z drewna i zakupiłam kilka rzeczy z myślą by na nich ćwiczyć nowe rzemiosło. Paczka przyszła bardzo szybko a ja otwierałam ją z takim przejęciem,  jak dzieciak prezent wyciągnięty spod choinki. Przystąpiłam do pracy i tak powstał pojemnik na wyciągane chusteczki higieniczne. A co ? taka prozaiczna czynność jak wycieranie nosa też może mieć piękną oprawę :)
 
 
Ze zdziwieniem dostrzegłam że zwyczajnie mnie to nowe zajęcie wciągnęło i to do tego stopnia że stało się kolejnym rękodzielniczym elementem na stałe goszczącym w moim życiu.
 
 

środa, 2 grudnia 2015

Troche drutów , trochę szydła

Cześć.

Co u Ciebie ? Bo u mnie robótkowo :) Nie wiem jak ty ale ja nie mam zwyczaju robić jednej rzeczy , zwykle mam zaczętych kilka robótek i jeśli jednej mam już przesyt łapię za drugą. Tak tez jest tym razem. Wciąż robię chustę z cieniowanego moherku i zaczęłam komin - zamotek z grubej nici. Postaram się niedługo pokazać Ci foteczki.  Teraz pokażę  co udało mi się ostatnio wymodzić.


Widziałm u innych dziergających i bardzo im zazdrościłam. Też chciałam by moja latorośl takie cudo posiadała. I tak oto powstał " zakapturzony szyjootulacz zaramienny " :)  Kaptur zrobiłam szydełkiem nr 4,5 , część od kaptura idąca w dół na drutach nr 4  , wykończenie znów na szydełku. Uwielbiam takie połączenia. Co prawda to prawda,  lepiej mi wychodzą prace szydełkowe ale dzięki temu że próbuję druty też dziergają coraz sprawniej :) Ważne że córcia zadowolona i nosiła go całą jesień.





Tu jesienno - zimowy komplet z zielonej "Puchatki" , szydełko nr 4,5. Wzór komina zaczerpnięty z głowy .  Początkowo kpl miał się składać z czapki i komina ale stwierdziłam że kapelusik to zdecydowanie lepszy pomysł. Każdy zimą chodzi w czapce a w kapelusiku nie :) 



Pochwalę ci się moimi drucianymi umiejętnościami :) Jednym z moim pierwszych tworów był szal zwany BAKUSEM.  Niby nic takiego , zaczynasz od zaledwie 3 oczek , prawa i lewa strona to oczka prawe. No nie może być łatwiej ale jak ma się dzieci i co chwilka odchodzisz od robótki , jesteś drucianym laikiem , nie zaopatrzyłaś się jeszcze w znaczniki i dodajecz oczka w co 4 rzędzie ...... No cóż. Jakoś dałam radę i dramatu nie ma. Buzia uśmiechnięta córeczki jest a ja chodziłam dumna jak paw. Do kompletu dodziergałam coś na styl bereciku. Całość powstała z nici Red Heart Shimmer , druty nr 4. Skład włóczki : 97 % akrylu i 3 % poliestru. Kolor turkusowy z połyskującą nicią w tym samym odcieniu nr 00009. Bardzo fajnie się ją przerabia, choć czasem można zaczepić o pojedynczą niteczkę. Dla dodatkowej ozdoby przyszyłam do czapy kwiatka zrobionego na szydełku.

 
Kolejny  BAKUS który wyszedł spod mojej ręki to bakus z listeczkami. Dużo trudniejszy jak dla mnie ale moja młodsza córeńka bardzo chciał go mieć , więc siedziałam , klęłam i dłubałam :)  Kupiłam motek białego "Kotka" a na listeczki postanowiłam wykorzystać resztki włóczek które zamieszkiwały mój magiczny kuferek. Dzięki temu zmniejszyłam zapasy pozostających po innych pracach moteczków. Do pracy wykorzystałam druty nr 4.
 

 
 
I co myślisz na ten temat ? :) Do usłyszenia wkrótce.