środa, 14 grudnia 2016

Dziecinnie proste - fotokursik ;)

Dzień dobry :)


Nie widziałam Cię całe wieki. Czas płynie szybciej niż się spodziewałam. Minęło wiele miesięcy od naszego ostatniego spotkania :(   Tak to się życie czasem plecie , że nawet jeśli kogoś bardzo się lubi to bywają momenty że nie ma się nawet chwili na spotkanie przy kawce.
Dlatego korzystając z możliwości i przychylności losu , który łaskawie obdarzył mnie " wolnym czasem " postanowiłam się z Tobą spotkać :)  Mam nadzieję że spędzisz ze mną miło te parę chwil .

U mnie wciąż to samo  : praca , dom , praca , dom , zakupy , gotowanie , sprzątanie , odrabianie lekcji z dziećmi i tak w kółko. Teraz akurat jestem w trakcie urządzanie szpitala domowego . Cóż ... "taki mamy klimat " :)  Włóczkowe robótki i inne uzależniacze poszły na razie w odstawkę. Choć nie do końca  :)  Robi mi się szal ale w takim tempie że może w przyszłym roku go włożę. Ech... nawet gdyby moja doba miała 48 godz. a tydzień 8 dni to wciąż byłoby mi mało.

Widzę na blogach robótkowych wszystkie te piękne ozdoby świąteczne i uśmiecham się do nich , takich pięknych , kolorowych i zrobionych z myślą o tym najpiękniejszym czasie w roku. Ale i smutek się wkrada gdy pomyślę o tym że w tym roku moja choinka przybrana będzie zakupionymi bombeczkami z plastiku , takimi bezdusznymi. Trudno - myślę sobie - nie zawsze będziesz miała na wszystko czas. Korzystając z tego że mam mały szpital w domu , postanowiłam że jednak chociaż jedną ozdobę musimy zrobić. Inaczej nie byłabym sobą :D  Razem z pociechami wykonałam wieniec adwentowy. Moja rola polegała na robieniu foteczek i podpowiadaniu kolejnych kroków oraz pomocy przy wiązaniu niektórych ozdób. Chcesz zobaczyć efekt naszych starań ??? Oto i one :


 
Wisi u moich córeczek w pokoju. Nawet tapeta pasuje do nastroju Bożonarodzeniowego :) Wykonany został z tego co miałyśmy w domu , czyli :
- karton
- nożyczki
- ołówek
- łańcuch choinkowy
- nitka
- kawałek tasiemki
- małe , białe rozetki prezentowe
- różnokolorowe bombki
- coś do odrysowania koła np. cyrkiel
- trochę czasu
- szczyptę cierpliwości
- i sporo uśmiechu
 
 
1. Weź karton
 
 
 
2. Za pomocą ołówka narysuj koło . Żeby wyszło w miarę prosto skorzystaj z cyrkla lub odrysuj od czegoś . My skorzystałyśmy z wiaderka ;P
 
 
 
3. Następnie mniej więcej na środku dużego koła , wymaluj mniejsze. Do tego też możesz użyć cyrkla. My jak zawsze po swojemu , więc skorzystałyśmy z pokrywki od garnka
 
 
4. Teraz będą potrzebne nożyczki. Trzeba wyciąć to co się wyrysowało
 

5. Następnie użyj wyciętego koła jako aureolki i zrób zdjęcie. Nie ma to nic wspólnego z wieńcem bożonarodzeniowym ale przynajmniej jest wesoło
 
 
6. Po zrobieniu foteczki zacznij owijać aureolkę łańcuchem choinkowym
 

 
7. Teraz kolej na przymiarkę. Czynność niesamowicie konieczna ;)
 
 
 
 
8. Po tym kroku czas na kolejny czyli umieszczanie pierwszych ozdób. U nas małe czerwone bombeczki.
 
 
9. Jak już umieścisz pierwsze ozdoby  , pochwal się tym co już zrobiłaś
 
 
10. W tej chwili przydadzą się małe , prezentowe rozetki. Najbardziej spodobały się białe , więc takie umieściłyśmy
 




11. Umieść na wianku na co masz jeszcze ochotę. U nas dodatkowo większe niebieskie bombki , na środku różowy dzwoneczek ( ucięty z łańcucha choinkowego ) i trzy bombki w różnym kolorze i różnego rozmiaru pod wiankiem jako dodatkowa atrakcja :)
 
12. Przymocuj tasiemkę . Na jej końcach zawiąż porządny supełek i gotowe.
 
Ps; nie zapomnij teraz gdzieś tego wianka powiesić ;)
 
13. Jak już powiesiłaś to podziwiaj
 
 
 
Dla mnie najpiękniejszy bo zrobiony rączkami moich szkrabików  :)

Do usłyszenia

Ania

poniedziałek, 21 marca 2016

Pokocham poniedziałki

Dobry wieczór :)

Kochana moja cooleżanko ,  chce mi się śpiewać i tańczyć. Sprawiasz że wraca mi wiara w ludzi. Wiedziałam że jest na świecie dobro ale myślałam że jest gdzieś bardzo daleko.

Poruszona chorobą Natalki, przeze mnie nazwanej Natalką "Waleczną"  napisałam swój poprzedni post. Wysłałam  do kogo mogłam wiadomość na maila z prośbą o pomoc w dodaniu otuchy tej dzielnej kruszynie. Pomyślałam że jeśli uda mi się poruszyć kilka serc to Natalka otrzyma  kilka kartek , które być może napełnią ją otuchą i dadzą poczucie że jest ważna . Tak, WAŻNA !!! Nie tylko dla mamy i taty , nie tylko dla najbliższej rodziny, kolegów i koleżanek ale nawet dla kogoś kogo nigdy nie poznała , nie widziała na oczy.

Często mówimy że "każde życie jest ważne i cenne ", używamy wielu, często patetycznych słów a tu mamy realną sytuację w której możemy zabrać "głos". Ten "głos" to nasza kartka dla Natalki.

Cieszę się że moja informacja z prośbą dotarła do tak dużej ilości osób. Jeszcze bardziej cieszy mnie fakt że te osoby mają szczere serca i piękne dusze. Zorganizowana przeze mnie akcja ruszyła pełną parą i przerosła moje oczekiwania. Były dni że nie nadążałam odpisywać na maile. 
I wiesz co ? Jestem dumna że jestem Polką. Jestem dumna że w dzisiejszym obojętnym na ludzka krzywdę świecie , znalazłam tyle ZŁOTYCH SERC. Nie wiem czy potrafisz sobie to wyobrazić ale siedząc przed komputerem , czytając maile i odpisując na nie wciąż miałam pod ręką pudło z chusteczkami. Ryczałam jak bóbr , klikając po jednej literce. Tyle empatii i ciepła płynęło z tych wiadomości , tyle chęci by pomóc. Poznałam też wiele bardzo wzruszających historii że żadna hollywoodzka megaprodukcja nie byłaby w stanie oddać choć cienia tego co czytałam.
Dziękuję wszystkim tym którzy dołączyli do akcji lub wkrótce dołączą .
Dziękuję za zaufanie , którym mnie obdarzyliście.
Dziękuję za ciepłe słowa , które kierowane były także pod moim adresem.
Dziękuję , dziękuję , dziękuję !!!

Dziś dostałam pierwsze przesyłki  DLA NATALKI oraz rysunki.
Jak widzisz nie otwieram ich. Z prostej przyczyny - nie jestem ich adresatką a jedynie "punktem przerzutowym " :D Tak więc możesz mieć pewność że osobą która po raz pierwszy otworzy kopertę lub paczkę będzie Natalka.

 
Dziś w szkole został zorganizowany koncert dla Natalki.
 
 
 
                    Cała szkoła  : Twoi szkolni koledzy i koleżanki ,
rodzice , dziadkowie  i całe grono pedagogiczne ...... wszyscy trzymamy za Ciebie kciuki :)
 Walcz Natalko , walcz !!!

poniedziałek, 14 marca 2016

POKAŻ ŻE MASZ SERCE !!!

Kochane rękodzielniczki przychodzę dziś inaczej niż zwykle bo z prośbą. Ogromną !!! Organizuje akcję dla szkolnej koleżanki moich córeczek. Ma na imię Natalia i ma 8 lat. Nie proszę o wsparcie finansowe , choć takie na pewno by się przydało. Proszę o wsparcie dla tej małej wojowniczki w postaci kartek świątecznych , rysunków Waszych pociech  i życzeń powrotu do zdrowia. Niech wie że są jeszcze na tym świecie dobrzy ludzie  , którzy o niej myślą i dobrze jej życzą. Niech poczuje nasze wsparcie w walce z robalem. Każdy kto ma złote serce i chce wspomóc akcję niech napisze na mój adres mailowy aneczka.karas@gmail.com  i szykuje ręce do pracy :) Jeśli to możliwe podaj tą wiadomość dalej , napisz post na swoim blogu , koncie FB a może poprosisz kolegów i koleżanki w pracy, przyjaciół w Polsce i za granicą.  Im nas więcej tym lepiej.

Dear friends, I come today differently than usual because of the request. The great !!! Organizes a campaign for school friend of my daughters. His name is Natalia and has 8 years. I do not ask for financial support, but this certainly would be useful. Please support this small warrior in the form of Christmas cards, drawings of your little ones and wishes to return to health. Let him know that you are still in this world, good people, who think of her and wish her well. Let them feel our support in the fight against cancer. Anyone who has a heart of gold and wants to support the action let write to my email address  aneczka.karas@gmail.com  and prepares his hands to work :) If possible, enter the message further, write a post on your blog, FB account and may ask colleagues at work, friends in Poland and abroad. The more of us the better.


Córeczka tatusia,
Marzenie mamusi:)
Oto Natalka:)
Niezwykła dziewczynka:)
Z normalnego, zwykłego życia została wyrwana z dnia na dzień......


wszystko potoczyło się szybko
nie było czasu na przemyślenia
Najpierw diagnoza... mroczki przed oczyma... RAK KOŚCI NAJGROŹNIEJSZY!
później kolejne ścięcie.. przerzuty............. nokaut!
Ale nie! NIEEE!! Nie oddamy Cię dziecko bez walki!
Jesteś jedyna! Nasza! Jedyna! Nie dał nam Bóg więcej dzieci....
Niech nam nie zabiera Ciebie!!!
Przecież nie z takich chorób ludzie, dzieci wychodzą...
Przecież się udaje........................................
przecież żyją...................................................................

 
























zdjęcie z początku leczenia  z tatą Grzegorzem.
picture of the beginning of the treatment with my dad Gregory.
 

 Przerażeni rodzice walczą o życie swojej jedynej, wyczekanej córeczki.
Dziewczynka w tym momencie przebywa w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie, gdzie o jej życie walczą cudowni lekarze . W tulona w mamę w nocy, wpatrzona w tatusia w dzień dzielnie rozpoczęła leczenie.
Wstępny plan leczenia obejmuje:
chemioterapia - 4-5 miesięcy
3 operacje
protonoterapia - nierefundowana
chemia celowana - nierefundowana
W chwili obecnej nie wiadomo, co robal wymyśli!
Ale my będziemy walczyć o tą dziewczynkę!!!

czwartek, 10 marca 2016

Dzień kobiet i święto naszych panów !!!

Witam Cię tak serdecznie jak się tylko da :D

Dwa dni temu celebrowałyśmy Dzień kobiet. Nie wiem jak u Was ale w moim otoczeniu było świętowane z pompą . Ale od początku. Budzę się rano , spoglądam na zegarek i widzę godz. 05.43. Nie wierzę. Budzik nie zadzwonił. Normalnie wstaję o 4 rano. SZOK I GONITWA !!!
Prysznic , 2 łyki kawy , szybkie pakowanie i bieg po klatce. Wychodzę na dwór i pierwsze zaskoczenie - MGŁA. Nic nie widać na 50 metrów. Docieram do auta i kolejna niespodzianka - trzeba skrobać szyby :(  Ogarniam się i już jadę do pracy. Niby nie daleko ale w taką mgłę 30 km nie należy do przyjemności. Jestem prawie u celu i okazuje się że świeci się kontrolka , która krzyczy że samochód chce pić, pusty bak. Skok adrenaliny zagwarantowany. Dojeżdżam do pracy a tu jakieś światła dyskotekowe , jakaś orkiestra i lekko fałszujący pan , śpiewający "Labambę". Myślę " O co chodzi ? ". Przechodzę przez bramkę i szybko na dział. Kolega zażartował i krzyczy : " Aniu , wszystkiego najlepszego w dniu urodzin" a ja myślę "Oszalał ? Przecież ja nie mam dziś urodzin ".
Co chwila słyszę : "Wszystkiego najlepszego" a w mojej głowie same znaki zapytania. Wciąż się śpieszę.  Kolega wręcza słodkości i widząc mój błagalny wzrok by wyjaśnił mi co to wszystko znaczy ze śmiechem pyta czy miałam ciężki poranek. Skąd wiedział ???  Śmieje się ze mnie ale przypomina o święcie . Dzień kobiet i wszystko jasne  :) Jak mogłam zapomnieć ? Później było już tylko lepiej. Jestem "nowa" a mimo wszystko kolega z działu i o mnie pamiętał. To było bardzo miłe :) I wiecie co ???  Poranek zagwarantował mi taki poziom adrenalinki że starczyło do wieczora. Dzień w pracy minął mi bardzo szybko , wręcz ekspresowo. Wieczorem czekały mnie jeszcze dwie niespodzianki. Od męża dostałam bukiet ze 101 żonkili , perfumy i 3 róże do posadzenia na działeczce . Kocham róże a te są przepiękne - 2 rabatowe ( bordowa i herbaciana ) oraz pnąca (jasno fioletowa ).


Cudowne zakończenie dnia ??? Ha ... a właśnie że może być jeszcze lepiej :))
Okazuje się że dostałam paczkę od Beti czyli od super dziewczyny ,
Beatki z bloga "My kobiety "  . Koniecznie odwiedźcie jej stronkę i zobaczcie jakie cuda tworzy
Spójrzcie tylko jakie cuda czekały w rozpakowanej przeze mnie paczce ;




 
 
Te cudeńka są z papierowej wikliny. Prawda że piękne ?  Mi bardzo się podobają. No i jeszcze jedno . Beti przygotowała coś superaśnego. To własnoręcznie przygotowana kartka świąteczna z tzw. haftem matematycznym.  Cudo !!!
 
 
Jeszcze raz dziękuję Beti , nie mam pojęcia jak Ci się odwdzięczyć . Mam za sobą naprawdę ciężki czas a Ty dodałaś mi sił :) Jesteś wspaniałą osobą !!!
Pozdrawiam wszystkie kobiety , małe i duże oraz życzę wielu uśmiechów od losu , prawdziwych przyjaźni i wielu słonecznych dni.
 
Nie zapominamy dziś o Panach , wszak dziś właśnie oni świętują !!!
 
Wszystkiego najlepszego Panowie :)
 
 

niedziela, 21 lutego 2016

Powrót

Hej kochaniutka :)


Dziś skromnie i na szybkiego.
Zapytasz skąd ta przerwa i dlaczego tak rzadko Cię odwiedzam ? A ja Ci odpowiem że po dłuuuuugiej przerwie wróciłam do pracy. Córcie są już na tyle duże że mogłam znaleźć sobie zajęcie. Początki są trudne , ciężko mi się jeszcze przestawić i zorganizować. Od razu ruszyłam na głębokie wody i pracuję po 11 godz. , więc wybacz proszę ale zanim się przyzwyczaję to może trochę potrwać. Wstaję przed świtem i chodzę spać z kurami :) Z dnia na dzień jest coraz lepiej ale dużo wody upłynie nim uda mi się wszystko sobie poukładać .

Póki co robótki zeszły na dalszy plan. Zrobiłam jedynie dwukolorową serwetkę ale nie zblokowanej przecież Ci nie pokażę ;) Zaczęłam chustę dla chrzestnej i staram się jakoś ją dokończyć ale idzie mi jak po grudzie :/

Jakiś czas temu zdecoupagowałam kolczyki dla siebie (romby) i dla chrześnicy (małe kółeczka) , które zapewne skojarzą się z lizakami ;) Powstał też serwetnik z tym samym motywem róż co moje kolczydła. Efekt oceń sama .

Do usłyszenia. Mam nadzieję że niedługo . Pa , pa , pa.





wtorek, 9 lutego 2016

Świecznik i seria z cytrynką

Witam Cię :)

Nie odzywałam się już tydzień do Ciebie ale to nie dlatego że nic się nie dzieje . Dzieję się i to aż nadto. Sezon grypowy w pełni i zrobił mi się mały szpital w domu. Niestety starsza córcia nie zareagowała tak jak się tego spodziewaliśmy na leczenie i rozchorowała się jeszcze bardziej. Jeśli nie zadziała antybiotyk który teraz wprowadziliśmy to zostaje hospitalizacja (początek zapalenia płuc).
Więc pokładam nadzieję w tym że jednak wszystko dobrze się skończy. Trzymaj kciuki lub pomódl się za nas co chcesz i jeśli chcesz  :)


Robótkowo też się dzieję . Na całe szczęście bo chyba bym oszalała a tak mam odskocznię. Wciąż robię elementy do kocyka dla moich księżniczek oraz dużych rozmiarów serwetę.


Moja mama używa sporo oliwy i do tej pory butelki wyrzucała. Poprosiłam ją o jedną taką butlę i postanowiłam zrobić jej niespodziankę. Jako że bardzo lubię rzeczy które jednocześnie mają funkcję użyteczną i zdobią nieco zmieniłam jej butlę , która nadal służy do trzymania oliwy ale jednocześnie przyozdabia jej królestwo :)

 
Wzór bardzo mi się spodobał i dlatego powstało jeszcze takie oto pudełko na płatki śniadaniowe . Mam jeszcze kilka takich motywów więc może skuszę się na kuchenną , cytrynkową serię  ?

 
Wpadłam w jakiś maraton decoupage. Ale ja już tak mam. Czasem jest to maraton szydełkowy , czasem decu a niedługo będzie ogródkowy ;)  Jak już kiedyś ci wspominałam , decoupage  to dla mnie  cudowna odskocznia. Lubię przedmioty zdobione tą techniką.
Mam kilka kieliszków do wina z lekko zdekompletowanej kolekcji , więc zawsze można jakoś je wykorzystać.
Trochę farby , lakier , serwetkowy motyw i pomysł oraz odrobina chęci by z kieliszka stworzyć świecznik. A ten jest w stylu romantycznym. Zapalona świeca , cicha muzyka i można odpocząć po ciężkim dniu.
 
 
 


 
 
Muszę już kończyć ale mam nadzieję że szybko się zobaczymy . Ślę mnóstwo pozytywnej energii .

środa, 3 lutego 2016

Herbaciarka z piwoniami

Cześć Kochana :)


Tak sobie  siedziałam , myślałam i kombinowałam . "Coś" za mną chodziło a ja nie wiedziałam co.  Męczyłam się i męczyłam aż w ręce wpadła mi serwetka z peoniowym wzorem i już wiedziałam :)
Wyciągnęłam farby  , pędzle , lakier i płyn do spękań , postanowiłam zrobić herbaciarkę.


Nie wiem jak inni ale odkryłam że ja nie potrafię tak po prostu wybrać i przykleić wzoru. Nie ma wtedy w tym co robię  MNIE .  Za każdym razem muszę jeszcze coś domalować od siebie , wycieniować, dołożyć koloru...





Według mnie było za mało zieleni w tym bukiecie  , wiec postanowiłam ją domalować :)


Środek postanowiłam nieco postarzyć i tu swoje zastosowanie znalazł środek do spękań .



I co o tym myślisz ? Jestem ciekawa czy za tobą też chodzą "cosie" ? Też cię tak męczą jak mnie ?

środa, 27 stycznia 2016

Leśny mech w ramce ;)

Witam Cię :)

W zeszłym miesiącu pokazywałam Ci ciacho , które nazywa się "Leśny mech". Kilka dni temu moja starsza córeczka obchodziła 8 urodzinki i zażyczyła sobie właśnie to ciacho zamiast tradycyjnego tortu. Kilka osób pytało mnie jak robię to ciacho , więc i Tobie podam przepis. Natrafiłam na sposób przyrządzenia tego pysznego ciasta buszując w sieci. Mi i domownikom bardzo smakuje dlatego POLECAM !!!

"LEŚNY MECH "

 *tortownica 21 cm 

na ciasto :

 - 3 jajka
 - 2 szklanki mąki krupczatki
 - 1 paczka mrożonego szpinaku mielonego (450 g )
 - 320 ml cukru
 - 320 ml oleju
 - 3 łyżeczki proszku do pieczenia'

na przełożenie:
  • 300 ml śmietanki kremówki
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 1 owoc granatu (w zasadzie wystarczy połowa) , ja zamiast granatu używam suszonej żurawiny
  •  1 opakowanie serka mascarpone 250 g ( nie jest to wymagane ale krem utrzymuje się dłużej niż sama bita śmietana)

Szpinak rozmrozić, odcisnąć i zblendować (więcej o tym pod przepisem). Jajka ubić z cukrem na gęstą puszystą białą masę. Nadal ubijając cienką stróżką wlać olej, następnie dodać mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia i zmiksować krótko na najniższych obrotach. Dodać szpinak i połączyć. Przelać do foremki wyłożonej papierem do pieczenia i piec w 180*C przez około godzinę do  tzw. suchego patyczka. Wystudzić, przekroić na dwa blaty na wysokości około 3/4 ciasta. Górną część ciasta pokruszyć, dolną umieścić z powrotem w blaszce. Kremówkę ubić z cukrem pudrem . Dodać mascarpone , krótko wymieszać i wyłożyć na ciasto, na wierzch ułożyć pokruszone ciasto i posypać owocem granatu ( żurawiny lub w sezonie malinki , jeżyny  , poziomki ).
 
 
I jeszcze jedno. Według przepisu należy dodać szpinak już po dosypaniu mąki. Ja robię ciut inaczej ,  a mianowicie przed dodaniem mąki. Wtedy to masę jajeczną i szpinak bardzo dokładnie blenduję na puszystą masę. Dzięki temu po upieczeniu ciasto ma przepiękny zielony kolor w innym przypadku wygląda jakby po prostu do ciasta dodał ktoś kawałki szpinaku i nie uzyskamy ładnej barwy. A o to efekt ostatniego urodzinowego pieczenia.
 



 
 
 
 
 
 
 
 
Jako tort tez dobrze się prezentuje :)
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Wczoraj byłyśmy na 6 urodzinkach u koleżanki mojej córci. Jednym z prezentów była rameczka  , którą przygotowałam zgodnie z poleceniami młodszej latorośli :)
 



 
Wybacz mi proszę ale zapomniałam zrobić foteczkę gotowej rameczki a już jest u nowej właścicielki, która była zadowolona z prezenciku. Do tego doszedł jeszcze tył wymalowany w tym samym kolorze co tło  i oczywiście szybka. Tak to jest jak się myśli o niebieskich migdałach ;)  Ramka na zdjęcie o wymiarach 18 x 10.
 
Do usłyszenia. Ściskam , pozdrawiam i życzę duuuuużo pogody ducha .

środa, 20 stycznia 2016

Taborecik i Anioł Stróż

Witaj Przyjaciółko :)


Dopadła mnie migrena i cierpię okrutnie , znasz ból to wiesz jak to jest. Jeśli nie miałaś to od nikogo nie bierz , nie polecam :)
Nie mogłam jednak wytrzymać i musiałam przyjść tu i z Toba porozmawiać. Lubię te nasze pogaduchy.

Masz w domu taki mały taborecik ?  Wiesz taki co to na nim stanąć można by po coś sięgnąć gdy ręka za krótka. Ja taki mam i najczęściej służy mi do posadzenia pupy gdy obieram ziemniaki do obiadu.
Trochę już wysłużony ale z drzewa sosnowego i szkoda mi było go wyrzucić.
Wzięłam więc trochę farby, pędzle, serwetki , lakier i inne decoupagowe sprzęty. Od kiedy "zachorowałam " na deco zaczęłam zbierać serwetki z różnymi wzorami i okazało się że mam już sporą kolekcję. Wybrałam motyw fiołków. Dobrałam farby , które najbardziej pasowały do mojej koncepcji i zabrałam się do pracy.

Efekt moich starań możesz obejrzeć tu :




Podoba mi się , jestem zadowolona ze swojej pracy a rzadko jestem bo zawsze się do czegoś przyczepię.  I tak oto teraz sadzam pupę na fiołkach :)

Anioł powstał w ten sam  , deco sposób. Zobaczyłam go na Allegro i postanowiłam że musi do mnie przyjechać. I przyjechał .... ale w częściach. Nawet lepiej bo łatwiej było nad nim pracować. Pomalowałam  , posklejałam , dodałam wzór i nieco lakieru z brokatem na skrzydła oraz złotą konturówkę na aureoli. Przedstawiam Ci Lilkę :)



 
Ściskam i wysyłam moc pozytywnej energii :)