Kochana moja,
wybacz mi proszę te rzadkie odwiedzinki. Nawet jeśli chciałam częściej się z Tobą zobaczyć to niestety życie to weryfikowało na swój sposób 😔 Nie zawsze jest tak jakbyśmy sobie tego życzyli.
Ten rok jeszcze trwa i ma się w najlepsze ale już teraz mogę powiedzieć że to jeden z najcięższych w moim życiu. W związku z tym nie zawsze miałam czas a nie zawsze ochotę na towarzystwo. Nie wspomnę już o hande made.... na jakiś czas całkowicie poszło w odstawkę.
To co widzisz na poniższym zdjęciu to mała psychoterapia 😄 Pierwszy w życiu łapacz snów w moim wykonaniu. Wersja mini ( do auta ). Ten nie wielkich rozmiarów stwór sprawił , że pomimo tego iż nie trzymałam szydełka po raz pierwszy , ręce trzęsły mi się jak gdybym zdawała ważny egzamin.
Cóż mogę Ci o nim więcej powiedzieć ? Hmmm...
powstał z nitki MAXI METALLIC, szydełkiem 1,5 oraz 2. Dołożyłam nieco perełek, błyskotek oraz weny i oto on 😊
Nie jest tak idealny jakbym sobie tego życzyła ale trening czyni mistrza i następny będzie już lepszy.
Pozdrawiam Cię cieplutko i mam nadzieję że na kolejne spotkanie nie będziemy czekać prawie rok.